Szkolenia. Setka z miotłą – bezcenna.
Mietek w radio i poradnik bhp-owca czyli szkolenia “Sięgając po kamerę” dzień trzeci.
Kolaudacja – słowo mało popularne i kompletnie mi się nie podobające. Ale, żeby zabrzmiało profesjonalnie to wpisałem je na określenie ostatniego punktu programu telewizyjnych warsztatów Akademii Medialnej Tygodnika Podhalańskiego. W końcu chodziło nam o projekcję nakręconych poprzedniego dnia materiałów i dyskusję nad osiągniętym efektem późnonocnego montażu.
A podczas podsumowania można się było podchwycić wiele ciekawych pomysłów. Co zrobić, gdy nasz bohater nie chciał się wypowiadać, a w ostateczności zgodził się pod warunkiem, że go nikt nie rozpozna?
Pomysł pierwszy – rozmyć mu twarz. Ale wówczas Mietek, handlarz z Krupówek wyglądać będzie tak, że pierwszy lepszy prokurator zawnioskuje o 25-letni wyrok. Pomysł drugi podsunięty przez Jarka – robimy radio!
Warsztat dla dziennikarzy telewizyjnych, a on mi tu z radiem wyskakuje – pomyślałem szybko i zauważyłem wyraz politowania w oczach wszystkich pozostałych uczestników. Na szczęście ekspert nie stracił rezonu i szybko wyjaśnił, że “radio” to prosty zabieg nałożenia na głos rozmówcy innego obrazu. Mietek może więc opowiadać o swoim towarze, a zamiast niego kamera pokaże właśnie straganowe cacka na sprzedaż.
Podobnych, przydatnych szczegółów było na tyle dużo, że stworzyliśmy sobie dwie listy na wzór poradnika BHP-owca. Jedna z nich dotyczy pracy z kamerą, a druga podstawowych zasad montażu. Z bezpieczeństwem i higieną pracy mają one mało wspólnego, ale może dzięki ich przestrzeganiu szef nas nie zabije, gdy zobaczy przyniesiony materiał. Sami też nie powinniśmy porąbać laptopa na drzazgi podczas montażu newsa życia.
Obejrzeliśmy więc trzy filmy, a wszystkie pozostawiły ogromne wrażenie. Jakby nie patrzeć – to materiał, na którego nakręcenie uczestnicy mieli zaledwie dwie godziny. A trzeba było nagrać plenery i kilka setek. Potem już w pensjonacie trzeba było napisać tekst do “offa”, a potem to wszystko zmontować.
Poniżej pierwszy news zgodnie z przypadkową kolejnością odtwarzania podczas naszej kolaudacji. I genialny pomysł na wykorzystanie “setki” z wydawcą Tygodnika Podhalańskiego tłumaczącym, że w redakcji to on właściwie tylko sprząta. I nie wiem czy to jego zdanie stało się pomysłem do wyboru tematyki materiału, czy przeciwnie – mając temat przypomnieli sobie o czym nawijał dzień wcześniej przed kamerą szef TP. Ale to jest już słodka tajemnica autorów, którymi byli: Magdalena Sobczak z Gazety Jarocińskiej, Ewa Solak z Przełomu, Grzegorz Jankowski z Gazety Powiatowej i Konrad Bassek z Tygodnika Krapkowickiego.
Napięcie będziemy dozować jak u Hitchcock’a – kolejny materiał już wkrótce.