LOTOS Cup czyli sposób na mistrza

Biegun? Jaki Biegun? – jeszcze niedawno dopytywali kibice skoków narciarskich.

– Słuchaj organizujemy konferencję prasową w Warszawie. Szukamy następców Małysza. Podjedziemy busem, będziesz? – telefon od Tomka Furtaka zaskoczył mnie kompletnie.

Tym bardziej, że człowieka kompletnie nie znałem, a sportem zajmowałem się niejako przy okazji. Ale zgodziłem się. Był rok 2005. I nie myślałem nawet, że uczestniczę w narodzinach polskich skoków.

To były czasy największych sukcesów Adama Małysza. Właściwie z Polaków liczył się tylko on, a kolejni od czasu do czasu załapywali się do pierwszej trzydziestki pucharu świata. Wszyscy zadawali sobie pytanie – co po Adamie. I prędzej byli skłonni dać paszport jakiemuś Norwegowi niż uwierzyć, że uda się wychować następców.

Pierwsze spotkanie w warszawskim centrum olimpijskim. Wciąż nie zdawałem sobie sprawy o co chodzi. Był Tajner, wówczas trener Małysza i Paweł Włodarczyk prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz i Paweł Olechnowicz, prezes grupy Lotos. A przy wejściu tłoczyła się grupa pięćdziesięciorga dzieciaków. Jak się okazało – to ich obecność była tu najważniejsza.

Główną część programu wcale nie stanowiły pytania do mistrza, ale  wręczenie prezentów dla młodych. Każdemu komplet – narty, kombinezon, kask. Wszystko co niezbędne, a czego w klubach brakuje. Jak się okazało – to był dopiero początek.

Najważniejszy był puchar. Lotos Cup to jedyna w swoim rodzaju impreza zorganizowana z myślą o młodzieży. Kilka edycji rocznie na skoczniach południowej Polski. Profesjonalna organizacja, ogromne emocje, rywalizacja, radość z uczestnictwa. Tu wykuwał się talent Stocha, Żyły, Kotów czy Bieguna. Gdyby nie to nie mielibyśmy następców Małysza.

Recepta na sukces w spocie? Dobry sponsor, który nie topi pieniędzy w honoraria mistrzów, w zamian nie żałuje na szkolenia dzieci i młodzieży. Bo to przyszłość. Ciekawe kiedy w ten sposób zaczną myśleć działacze piłkarscy. Bez tego nie mamy szans na jakąkolwiek reprezentację choćbyśmy na trenera zatrudnili nawet Pepa Guardiolę.

Author : Józef Figura

Dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego i trener, właściciel firmy szkoleniowej Warsztat Medialny. Prowadzi warsztaty dla dziennikarzy, pracowników mediów, ale także zajęcia dla studentów oraz uczniów. Właściciel sklepu internetowego ze sprzętem przydatnymi w dziennikarstwie i nie tylko.