Danielek czyli co dobrego zrobić w Święta

co dobrego zrobić w Święta

Jadzia, nasza redakcyjna przyjaciółka, dobra dusza, pomocna dłoń. Teraz sama szuka pomocy. Zastanawiasz się co dobrego zrobić w Święta? Pomóż Danielkowi.

Jadzia Waluś była nam zawsze ratunkiem w potrzebie. Zawsze, gdy dziewczyny w redakcji szukały zastępstwa w sekretariacie – znajdowała czas. Cicha i skromna, zawsze coś robiła przy okazji. Czasem mimochodem dowiadywałem się, że gdzieś komuś przygotowuje ciasta, stroi kościół, odbiera telefony z prośbą. Nigdy nie odmawia. Myślałem, że taki ma sposób, by dorobić na podhalańskiej wsi. I z zaskoczeniem spotykałem ją podczas charytatywnych imprez, ale nie na widowni tylko gdzieś na zapleczu. Przy pracy. Za darmo, bo trzeba pomagać.

Dam radę, pomagajcie innym

Jadzia zniknęła z Podhala kilka lat temu. Wiedziałem gdzie i dlaczego. Choć można było już robić szum przekonywała, że właściwie pomoc potrzebna jest innym. Ona da radę. I dawała.

Gdy Danielek miał 6 lat wykryto u niego neuroblastomę – groźny nowotwór układu nerwowego, który występuje u dzieci. Szanse na przeżycie jakie dawali lekarze w krakowskiej klinice zdawały się niewielkie. Stąd Jadzia z mężem Andrzejem rzucili wszystko, całą rodziną zmienili życie i wyjechali do Niemiec. Bo tam Danielek mógł liczyć na fachową pomoc, a dzięki temu, że jego tato pracował – udało się załatwić ubezpieczenie. Leczenie odbywało się więc bez dodatkowych kosztów, choć w życiu pięcioosobowej rodziny trzeba było zmienić wszystko.

Dramat, nadzieja i znów dramat

W klinice w  Essen Danielek przeszedł chemioterapię, operację usunięcia guza, wreszcie przeszczep komórek macierzystych i w końcu immunoterapię. Wydawało się, że jest dobrze. Chłopiec dochodził do siebie, po nowotworze zniknął ślad.

Jadzia gdy tylko przyjeżdżała do rodzinnego domu w Leśnicy odwiedzała nas w redakcji. Często dzwoniła z ulgą, że jest dobrze. Choć zawsze gdzieś z tyłu głowy pozostawała obawa, że wciąż nie ma pewności, czy rak nie wróci.

Wrócił. W kwietniu 2018 podczas rutynowych badań okazało się, że komórki rakowe zaatakowały kości i szpik. Powtórzony cały cykl leczenia z chemią, przeszczepem szpiku i immunoterapią trwał do czerwca tego roku. Tyle, że tym razem nie było uspokajających wieści.

Nowotwór znów jest. Co gorsze, kolejnej chemioterapii osłabiony chłopiec mógłby nie przeżyć. Jego organizm jest zbyt osłabiony.

Co dobrego zrobić w Święta? Zebrać 180 tys. euro

Totalnej rozpaczy udaje się uniknąć dzięki promykowi nadziei z dalekiej Barcelony. Tamtejsza klinika jest jedną z dwóch na świecie, które prowadzą nowatorskie leczenie chorych na neuroblastomę. Lek jest jeszcze w fazie badań, ale są dzieci, którym już pomógł.

Okazuje się jednak, że terapia nie jest refundowana. Potrzeba 180 tys. euro. Kwota zawrotna dla rodziny z trójką dzieci. Załamać ręce czy działać? Pytanie raczej nie w stylu Jadzi. Mimo wszystko nie traci nadziei, walczy, szuka możliwości. Już wiadomo, że Danielek zakwalifikował się do leczenia. Sukces, bo to wcale nie było oczywiste.

Pozostaje do pokonania kolejna bariera – jak zdobyć 180 tys. euro? W Niemczech, gdzie Walusiowie mieszkali przez minione 6 lat zdobyli sobie wielu przyjaciół. Bo tej góralskiej rodziny nie da się nie lubić. Niemcy zorganizowali zbiórkę wśród swoich.

Pomoc nabiera zasięgu interkontynalnego, bo zaangażowali się w nią członkowie zespołu góralskiego Ślebodni w Chicago, którzy zorganizowali zbiórkę na Facebooku.

W pomoc w kraju zaangażowała się nowotarska Fundacja im. Adama Worwy udostępniając swoje konto do zbiórki. O akcji na łamach Tygodnika Podhalańskiego napisała też Beata Zalot w reportażu Życie pod choinkę

Zdrowych i wesołych – z Danielkiem

Łańcuszek ludzi którzy wpłacają i udostępniają informację na Facebooku i w innych mediach społecznościowych coraz bardziej się wydłuża.

Wierzę, tak jak wierzy Jadzia i Andrzej – rodzice Danielka, Ania i Kamil – jego rodzeństwo jak i sam dwunastolatek, że wszystko zakończy się sukcesem. Jak oni, mam nadzieję, że nam wszystkim uda się zebrać potrzebną kwotę.

Zastanawiacie się co dobrego zrobić w Święta? Wpłacajcie, ale nie tylko. Łączcie się z nimi. Jeśli wierzycie – nie zapominajcie o modlitwie. Jeśli nie – myślcie o nich. Ślijcie w niebo swoje okruchy modlitw, a jak nie wierzycie w Boga to emitujcie w nasz wspólny kosmos kwanty dobrej energii.

Idą święta. Stawiając pusty talerz nie zapominajmy o potrzebujących, kładąc sianko, łamiąc się opłatkiem pomyślmy o Danielku.

Podzielmy się z nim tym co mamy najcenniejszego – odrobiną miłości i realnym wsparciem. Nawet jeśli to będzie ten ewangeliczny wdowi grosz – będzie to najlepszy uczynek w te święta.

Wspomóc można, wpłacając pieniądze na konto Fundacji im. A . Worwy nr 53 1240 1574 1111 0010 3480 6570 z dopiskiem: dla Daniela Walusia

Author : Józef Figura

Dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego i trener, właściciel firmy szkoleniowej Warsztat Medialny. Prowadzi warsztaty dla dziennikarzy, pracowników mediów, ale także zajęcia dla studentów oraz uczniów. Właściciel sklepu internetowego ze sprzętem przydatnymi w dziennikarstwie i nie tylko.