Białoruska lekcja demokracji

Etyka w dziennikarstwie interwencyjnym – tematy wydawałoby się chwytliwy, a zajęcia ciekawe.

Pierwsze ćwiczenie ma pozwolić poczuć jak to jest, gdy sami jesteśmy zniesławieni przez dziennikarza, gdy ktoś obrzuca nas na łamach błotem, albo podaje serię kłamstw i nieścisłości. Wiadomo, że polska specyfika nie zawsze przemawia do białoruskich dziennikarzy. Ale liczę, że pytań będzie wiele, a końcowa dyskusja okaże się zajmująca.
Mimo to czuję, że od początku coś nie chwyta. Od czasu do czasu ktoś zerka do laptopa, rzucając po chwili jakieś hasło do reszty. O co chodzi?

Widząc moje zakłopotanie Andriej krótko tłumaczy, że właśnie na Białorusi aresztowana zostały Irina Kozlik i Julia Doroszkiewicz. Wszystko po tym, jak sfotografowały się z pluszowym misiem, jednym z blisko 800, które w lipcu nad Mińskiem porozrzucała szwedzka awionetka. Sąd już zdążył je skazać na grzywnę równowartą 400 dolarów.

Dwóch kolejnych młodych ludzi oskarżanych przez KGB o pomoc Szwedom wyszło z aresztu dopiero 18 sierpnia. Po blisko półtora miesiąca od zatrzymania zwolniony został Anton Surapin, student dziennikarstwa, który sfotografował desant misiów oraz Siergiej Baszarymau, który Szwedom wynajął mieszkanie.
Gdy te sprawy się rozgrywały, my emocjonowaliśmy się w Polsce podsumowaniem piłkarskiego Euro i rozpoczynającą się olimpiadą.
W przerwie szkolenia zorganizowanego przez sądeckie Małopolskie Towarzystwo Oświatowe w ramach projektu “Oko Solidarności” na próżno szukam w internecie jakiejkolwiek polskojęzycznej relacji na ten temat. Cisza. Tylko medale, wyniki, afera olimpijska.

Warsztaty dla dziennikarzy mają mieć wspólny element jakim jest dzielenie się polskimi doświadczeniami w wychodzeniu z totalitaryzmu. U nas odbywało się to przeszło dwadzieścia lat temu. Już zdążyliśmy zapomnieć jaka była cena wolności, wydaje nam się to historią. Poza tym dawno wbiliśmy sobie do głów, że była to aksamitna, bezkrwawa rewolucja. I jako społeczeństwo zdążyliśmy już opluć wszystkich, którzy się zasłużyli i rozgrzeszyć wszystkich, którzy wolność do końca tłamsili.
Daria, drobna dziewczyna przesiedziała w areszcie KGB dziesięć dni za udział w mińskiej demonstracji. W celi zaczęła pisać. I robi to do dziś. Jak wielu innych dziennikarzy, studentów, ludzi niepokornych marzy o solidarności i wolności.

Ciekawe tylko kto wyniósł więcej z sądeckich warsztatów i tej nietypowej lekcji demokracji. Ja w roli eksperta, czy oni, białoruscy dziennikarze szlifujący swój warsztat?

Author : Józef Figura

Dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego i trener, właściciel firmy szkoleniowej Warsztat Medialny. Prowadzi warsztaty dla dziennikarzy, pracowników mediów, ale także zajęcia dla studentów oraz uczniów. Właściciel sklepu internetowego ze sprzętem przydatnymi w dziennikarstwie i nie tylko.