Jak przeżyć Święta i się nie zdziwić

Jak przeżyć Wielkanoc
– wrzucam pytanie
w wyszukiwarkę
i dziwię się
jak różnie
można
rozumieć
słowo
„przeżywanie”.
Ciekaw jestem co media wszelkiego typu mają do powiedzenia na temat głębi świętowania. Może będzie coś o Zmartwychwstaniu? Spór wierzących i sceptyków? Może prof. Hartmann wyłoży dlaczego jest racjonalistą? A może coś o tym, że wiara to wymysł człowieka? Coś o spisku apostołów/żydów/ateistów odnośnie schowania lub nie ciała Jezusa? Wciskam enter i mam. 95.600 wyników. Głębia pierwszych powala na kolana.
Święta i tycie
Jak przeżyć Wielkanoc bez żalu i nie tyjąc? To pierwszy z wyszukanych wpisów. W dopisku: Wielkanocne przepisy light. Właściwie drugi dzień świąt chyli się ku końcowi. Co miałem zjeść – zjadłem. Czy było to light czy nie – nie wiem. Przepadło. Fakt, że przeżyłem. Czy żałuję? A powinienem? Fakt, że do przeżycia Wielkanocy zdaniem bloga blog.guiltfree.pl potrzebny jest żurek wielkanocny w wersji light a do tego jeszcze lekka biała kiełbasa i jajka faszerowane – jakby inaczej – w wersji light.
Wracam do wyszukiwarki. Jak przeżyć Wielkanoc i nie przytyć – to największe zmartwienia na łamach bloga kobietawbieznesie.com.pl. I tu sposób na przeżycie świąt sprowadza się w zasadzie do jednego – jak wytrzymać za stołem, by nie dać się spaść według wrednej tradycji, która nakazuje w Wielkanoc tylko jeść. Trzeba więc możliwie często od stołu wstawać – a, że siłownia zamknięta na głucho – pozostaje choćby spacer. Dobrze jest jeszcze wbić się w obcisłe jeansy, które każdy kęs odzwierciedlą bolesnym uciskiem w pasie. Jeszcze lepiej nafaszerować się suplementami diety, które nie tylko przetrawią, spala i wydalą namdmierne kalorie, ale i dopełnią nam całokształtu wizji szczęśliwości za świątecznym stołem. Dla ubogich pozostaje nażłopanie się wody przed posiłkiem. I to tyle, by już nie szło zjeść cokolwiek.
Kolejny wpis z serii Jak przeżyć ma ciąg dalszy …Wielki Piątek. No, tu już musi być głębia, może jakaś mistyka, przeżycie, medytacja. Nic z tego. Strona polki.pl sprowadza sprawę znów do jedzenia:
A raczej – jak pościć, by perspektywa nadchodzącego Wielkiego Piątku nie sprawiała, że w czwartek w popłochu zaczniemy jeść na zapas. Co jeść w Wielki Piątek?
Nie samym chlebem żyje człowiek – konstatuję spoglądając na kolejna propozycję. Rzeczywiście jest o czymś zupełnie niematerialnym. Nieuchwytnym, z natury wrednym. Zło? Gdzieżby. Chip.pl świąteczne porady sprowadza nie do walki ze złem czy ludzką ułomnością, a pospolitymi wirusami. I to komputerowymi.
Jak co roku, nasze skrzynki e-mailowe zapełnią się e-kartkami. Niestety, Wielkanoc to także okazja dla cyberprzestępców, którzy pod przykrywką elektronicznych życzeń będą starali się przemycić złośliwy kod.
To tylko wstęp do tekstu Jak przeżyć Wielkanoc bez wirusa.
Święta i randkowanie
Na nastym miejscu u samego dołu strony znajduję pierwszy „merytoryczny” wpis na zadane pytanie. Adonai.pl podaje przemyślenia pod tytułem Jak przeżyć Wielki Tydzień. Tyle, że najpierw w oczy rzuca się reklama z pamiątkowym medalem świętego Jana Pawła II dla wszystkich Polaków. Jeszcze lepiej wygląda końcówka tekstu. Dwa okienka reklamowe. W pierwszym wybite dużą czcionką:
Bóg chce, abyś Go poznał. Oto, jak nawiązać z Nim relację.
A tuż obok, tą samą czcionką:
Umów się na randkę. Tak wiele osób szuka miłości. Znajdź i Ty Kogoś.
Rozdarty dylematem między schadzką z nieznajomą, a poszukiwaniem Absolutu wracam do wyszukiwarki.
Kolejna na liście jest białostocka strona gazety.pl, która choć brzmi zachęcająco – po kliknięciu okazuje się pusta. A szkoda, miała być przygotowywana jak co roku zbiorówka świątecznych imprez, a dla zapominalskich – lista sklepów, w których można zrobić ostatnie zakupy. Ale co tam, święta już się kończą.
Niestety, wyszukiwarka nie popisała się też w przypadku Braci Mniejszych Kapucynów wrzucając w wynikach ich stronę , a w niej List okólny Kongregacji Kultu Bożego o przygotowaniu i obchodzeniu świąt paschalnych. Został wydany 16 stycznia 1988 r. Do pobrania w wersji Word jak i pdf.
Święta i wydalanie
Poddaję się. Z Internetu nie dowiem się jak przeżyć Wielkanoc, raczej jak ją przeżreć. A jak już przytyłem, to teraz czas na tysiące diet, ćwiczeń i pozycji cielesnych. Ale, co się dziwić skoro w mediach Święta sprowadza się głównie do stołu? Najpierw przygotowania, by było w nim jak najwięcej, najsmaczniejszych potraw. A potem, co zrobić, by – gdy już się przejemy – wszystko to strawić, spalić, a w końcu bez bólu wysrać.
Ot, taka nasza medialna, gówniana transcendencja.
[grwebform url=”http://app.getresponse.com/view_webform.js?wid=11462602&u=PeoJ” css=”on”/]