Opel Combo spod plandeki – piszemy o motoryzacji

Pokrowiec skrywa kształty samochodowej premiery – za chwilę hostessy odsłonią nowego Opla Combo Life. A ja się zastanawiam dlaczego w lokalnych mediach tak mało piszemy o motoryzacji.
To jak na razie ręczne wykonany samochód przedprodukcyjny. Pierwszy, fabryczny egzemplarz można będzie kupić dopiero jesienią. Teraz, podczas światowej premiery można zajrzeć do środka, wsadzić głowę pod maskę, zagłębić się w przepastny bagażnik i zacząć kalkulować czy się opłaca. Choć cennik będzie gotowy dopiero w maju to producent przekonuje, że będzie niedrogo pod względem ceny, ale bogato jeśli chodzi o wyposażenie.
Drugi po Zafirze

Gdy nowy Opel Combo w hotelowej sali ukazuje się w pełnej okazałości – wszyscy niczym dzieci na widok nowej zabawki zabierają się do oglądania. A jest gdzie wsadzić głowę, biorąc pod uwagę przeznaczenie samochodu.
Nowe Combo to wynik ofensywy modelowej Opla i najważniejsza tegoroczna premiera. Niedawno pojawiła się nowa Insignia, potem crossowery: Crossland X i większy Grandland X, które obok Mokki X zapełniły ofertę w swoim segmencie. W lutym na rynku niemieckim Ople były najczęściej wybieranymi crossoverami za Odrą.
Opel Combo to 30 lat tradycji i już 5 generacja tego samochodu. Początek to Combo A z 1986 roku zbudowany na bazie Kadetta. Kolejne generacje bazują na Corsie. Combo B już nie był tylko „blaszakiem”, ale także samochodem osobowo – dostawczym. Kolejny model zapewnia poprawę komfortu pasażerów, pojawiają się w nim też przesuwne drzwi. Największy sukces przyniosła kolejna, siedmioosobowa wersja. Także nowe combo to siedem miejsc bez względu czy będzie to wersja krótsza czy dłuższa.
Tym samym Combo to drugi po Zafirze siedmioosobowy Opel, choć przeznaczony dla innej grupy klientów.
Dostawcza wszechstronność

Dlaczego Opel inwestuje w dostawczy segment? Combo to z jednej strony typowo towarowy pojazd, w którym liczy się przede wszystkim funkcjonalność, ekonomia i niezawodność. To także samochód rodzinny, który musi zapewniać pasażerom odpowiedni komfort podróżowania. Trzeba było więc nieco zmienić podejście. Stąd nowy Combo Life zaprojektowany został bardziej jako komfortowy, siedmioosobowy kombivan niż roboczy dostawczak. Łączy pojemność i bezkompromisowość jeśli chodzi o bezpieczeństwo z wygodą czy komfortem prowadzenia. Wystarczy zauważyć, że w kabinie nie znajdziemy ani kawałka blachy – wszystko pokryte jest tapicerką.
Wersja podstawowa będzie posiadać wiele technologicznych nowinek, które zwykle zarezerwowane są dla aut wyższej klasy. Znajdziemy tam dotykowy ekran. Do tego system automatycznego hamowania awaryjnego AEB z funkcją wykrywania pieszych, system utrzymania samochodu w pasie ruchu czy adaptacyjny tempomat. Nie znaczy to, że wersja towarowa, która ma się pojawić później miałaby być gorzej wyposażona.
Combo Life to rozwiązanie, które jeszcze lepiej niż poprzednicy sprawdzi się jako wół roboczy dla małej firmy. Przecież tysiące osób prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, a potrzebują samochodu nie koniecznie do przewozu ciężkich palet. Za to muszą często wrzucić na pakę kilka pudeł z ulotkami, zrolowane banery reklamowe czy gadżety, które nie ważą ton, a zajmują dużo miejsca.
W weekend za to, albo nawet tuż po pracy Opel Combo może zmienić się błyskawicznie w rodzinnego miniwana, do którego spakujemy dzieci oraz dziadków i wyruszymy na wieś. Samochód doskonały dla rozwijającej w kraju się drobnej przedsiębiorczości.
Opel Combo – piszmy o motoryzacji

Zaglądając do kolejnych z 28 schowków Opel Combo, przyglądając się ponad sześćsetlitrowemu bagażnikowi krótszej wersji zastanawiam się dlaczego tak rzadko w lokalnych gazetach zabieramy się za tematykę motoryzacyjną. Nie chodzi o rywalizowanie z branżowymi pismami. Wystarczą krótkie wzmianki o tym, co się dzieje na naszym rynku, czym najchętniej jeżdżą Górale, Kaszubi czy Ślązacy. Ale także zwyczajne odczucia dotyczące stylistyki, prowadzenia, komfortu samochodu. Specjalistyczne dane i parametry bez problemu każdy wyszuka w internecie lub sięgnie po nie do pism branżowych. A my, na swoich stronach w wydaniu papierowym czy na portalu możemy choćby delektować się radością z jazdy czy pokazywać niedosyt jeśli chodzi o wyposażenie.
Przeczytaj też: Jazda próbna. Pomysł na test Rapida
Czy może to kolidować z reklamami, które diler zamieszcza lub nie? Obawa, że firma mogąc liczyć na darmowy, dziennikarski tekst zrezygnuje z kupowania reklam w gazecie wydają się płonne. Raczej przeciwnie – dobra, obiektywna analiza nie zaszkodzi reklamie, a nawet wzmocni jej przekaz. Czyli obie strony powinny być zadowolone.