Gazet lokalnych nadzieja w płatnym portalu

Zrobili to, na co nie zdecydowała się wcześniej żadna gazeta lokalna. Gazeta Radomszczańska zamknęła internetowe teksty w płatnym portalu.
Niespełna miesiąc po tym fakcie Andrzej Andrysiak, redaktor naczelny mówi z zadowoleniem – nie żałujemy! A w jego ślady idą powoli Wiadomości Wrzesińskie.
Papier to nie wszystko
Czasy covidowej pandemii wywracają do góry nogami nasze wyobrażenia o rynku prasy lokalnej. Jeszcze rok temu wydawcy przekonywali, że papier to podstawa. Krążyły żartobliwe opowiastki jak to tablet jest fajny, ale dupy nim się nie podetrze. Nic nie zastąpi szelestu papieru i zapachu drukarskiej farby. Ale spoglądając na spadające statystyki sprzedaży, o których zapobiegawczo mało się mówi – mina nam rzednie i zastanawiamy poważnie co dalej. Bo tego, że ratunku trzeba szukać w internecie już chyba nie trzeba nikogo przekonywać. I nie chodzi o to, że na pewno wyprze papier z obiegu. Nie wyprze, tak jak telewizja nie wyparła kina, a mp3 nie spowodowały zaprzestania tłoczenia płyt.
Paywall po latach
A o tym, że jesteśmy skazani na wprowadzenie płatnych treści na gazetowych portalach pisałem już na tym blogu. Jak sprawdzam – już pięć lat temu. Paywall czyli jak poprawić sprzedaż gazety nosi datę 7 października 2015 i nic nie stracił ze swej aktualności.
Wciąż nie możemy sobie wyobrazić tej zmiany. Oszukujemy się zarzekając, że znamy swoich czytelników. Że wiemy czego szukają, co czytają. Nie robiąc żadnych badań – może poza uliczną sondą – przekonujemy, że na cyfrową treść nie będzie popytu. A jeśli będzie, to jedynie na lakoniczne ogryzki darmowych informacji. Wmawiamy sobie, że przecież nie znamy nikogo, kto zapłaciłby za treść w internecie. Bo sami w życiu za nią nie zapłaciliśmy. Kolejny mit to przeświadczenie, że nikt nie szuka w sieci wartościowych treści, a jedynie ślizga się po tytułach skanując kluczowe słowa. I dokładamy kolejne błędne przeświadczenie, że publikacje w internecie zabijają dziennikarstwo, podcinają gałąź, na której wszyscy siedzimy. A może po prostu źle siedzimy? – pisałem pięć lat temu.
I nie wyobrażałem sobie, że cały proces będzie trwał tak długo. Choć nieśmiałe przymiarki już trwają od pewnego czasu. Stowarzyszenie Gazet Lokalnych pozyskało nawet grant na stworzenie wspólnej platformy lokalnagazeta.pl. Udało się ją zbudować, można tu znaleźć płatne artykuły z różnych gazet lokalnych dostępne w jednym abonamencie lub płatności za pojedyncze teksty. Tyle, że wydawcy podeszli do tematu „z pewną dozą nieśmiałości” jak głosiło reklamowe hasło sprzed lat. Teksty za złotówkę czy kilkadziesiąt groszy wrzucają na swoje otwarte portale. Płatne treści podawane od czasu do czasu nie cieszą się wielką popularnością. I nadal wydaje się, że siedzą okrakiem na płocie nie wiedząc dokładnie w którą stronę się przechylić.
Zostało Ci 90% treści. Zapłać
Na kogoś, kto pierwszy się odważy przyszło czekać aż do października. Andrzej Andrysiak, redaktor naczelny Gazety Radomszczańskiej zagrał va banque. Koniec z półśrodkami. Portal prezentuje wszystkie treści, które można znaleźć w gazecie papierowej, ale kończą się komunikatem, że zostało 90% treści. Żeby ją przeczytać, trzeba zapłacić – 9,40 za miesiąc. Można wykupić też od razu wersję kwartalną czy półroczną. Dostępny jest przelew i od niedawna płatność kartą.
Gdy sceptycy wieszczyli załamanie ruchu w płatnym portalu i bojkot czytelników – okazało się, że jednak chęć do płacenia w narodzie nie upadła.
Wygląda to lepiej niż się spodziewałem – nie kryje zadowolenia Andrzej Andrysiak dodając jednak, że póki nie osiągnie pewnego pułapu subskrybentów nie będzie podawać wyników. – Docelowo zamkniemy wszystko co pojawi się na stronie. W zamian wyrzucimy niemal wszystkie reklamy, choć już teraz są mocno ograniczone.
Wykupując treści premium czytelnik Radomszczańskiej ma dostać nie tylko pełne wersje wszystkich artykułów z wydania papierowego, ale także galerie, filmy i podcasty. Coraz mocniej naczelny zastanawia się też nad powrotem do zarzuconego niegdyś projektu.
Prawie 3 lata temu stworzyłem radio internetowe, nadawaliśmy 4-5 godzin dziennie, a słuchało nas od stu do tysiąca osób. Wtedy nie mieliśmy wyników. Zawiesiliśmy projekt, ale wkrótce na stronie znów odpalę Playera – zapewnia.
Na swój sposób w płatnym portalu
Gazeta Radomszczańska, choć jest członkiem Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, nie poszła drogą przez nie wytyczoną. Wybrała własny sposób inwestując pieniądze w projekt według przygotowanego samodzielnie pomysłu. Początkowo działali z webmasterem, który przygotowywał ich stronę internetową. Potem prace zlecili firmie z Trójmiasta, która przygotowała wszystko według ich wymagań.
Wydawca GR stawiając na cyfrowe treści nie zamierza rezygnować z wydania papierowego.
Wielu z naszych czytelników to osoby, które mają 60 lat i więcej i raczej nie zmienią swoich przyzwyczajeń. Ale obserwujemy, że młodzież też nas kupuje w klasycznej wersji – przyznaje Andrysiak.
Chodzi o tendencję
Na kolejną lokalną gazetę stawiającą na płatne treści nie trzeba było długo czekać. Na taki ruch zdecydowały się też Wiadomości Wrzesińskie. Jak podaje Press – Waldemar Śliwczyński, wydawca gazety jest zadowolony z początkowego efektu.
To nie są wielkie liczby, kilkaset złotych miesięcznie, w rekordowym miesiącu 900 złotych, ale chodzi o tendencję. Liczba prenumerat cały czas rośnie, mimo że nie promowaliśmy tego – dodaje. Obecnie w serwisie tygodniowo pojawia się 15-20 płatnych artykułów (w papierowym tygodniku jest ich ok. 30). – Chciałbym wprowadzić zasadę, że jeżeli dziennikarz napisze artykuł do gazety, to wcześniej będzie on miał premierę w serwisie. Zakładamy, że kupujący gazetę to inna grupa, internauci jej nie czytają – mówi Śliwczyński. – Naszym celem jest zdobycie do końca przyszłego roku 1000 płacących użytkowników po 10 zł miesięcznie, a w kolejnym roku podwojenie tej liczby – zaznacza Śliwczyński cytowany przez Press (Wiadomości Wrzesińskie w cyfrowej subskrypcji).
W poszukiwaniu własnej drogi
Czy kolejni wydawcy odważą się na krok za zasłonę paywalla? Póki co widać, że przez rozwój internetowych portali próbują nadrobić straty spowodowane spadkami sprzedaży wydań papierowych. Coraz więcej reklamodawców wstrzymuje swoje budżety na tradycyjne wydatki w obawie przed skutkami pandemii. Portale często więc zaczynają pełnić rolę multimedialnego słupa ogłoszeniowego doprowadzając czytelników do irytacji mnogością wyskakujących okienek. Pozostaje pytanie czy ten sam czytelnik w zamian za pełne treści niezachwacone reklamowym śmieciem zapłaci choćby kilka złotych w płatnym portalu? Odpowiedź już zaczyna podsuwać wydawca Gazety Radomszczańskiej.