Shinobi czyli jak zabłysnąć klawiaturą gamingową

Gdy po pracy chcesz zmienić ekran laptopa w pole walki – pomyśl o odpowiedniej klawiaturze gamingowej. Shinobi może być ciekawym rozwiązaniem ale pod pewnymi warunkami.

Jest jaka jest – zwykle myślałem w ten sam sposób. Także w czasach, gdy korzystałem z desktopa jak i teraz, gdy nie wyobrażam sobie innej pracy niż na laptopie. Klawiatura ma po prostu klikać i tyle.

A przecież służy mi ona codziennie, wystukuję na niej tysiące znaków, a to tysiące kliknięć, literówek, poprawek. Tego jak ważne jest jej układ przekonuję się, gdy nagle przyjdzie mi napisać cokolwiek na cudzym laptopie. Wystarczy, że spacja jest dłuższa niż w moim Asusie i już zamiast polskich liter wyskakuje mi przerwa. A przecież, gdy piszę w papierowym notesie, używam pióra, koniecznie Parkera, bo jego szeroka końcówka daje mi wrażenie lekkiego ślizgania się po powierzchni. Nic nie skrzypi i drapie. Nie zasycha atrament. Jest tyle czynników, dla których uwielbiam pióro, że trudno mi powracać w sytuacjach awaryjnych do zwykłego długopisu.

A przecież znacznie więcej czasu poświęcam na pisanie w komputerze niż na papierze. Dlaczego więc tak mało uwagi zwracam na to w co klikam tysiące razy? Pojęcia nie mam.

Czytaj też: Dziennikarski warsztat – poradnik dla każdego

(K)laptop

Jednak powodem tych przemyśleń jest nie tyle praca, co rozrywka, na którą mogę sobie pozwolić w wolnych chwilach. Optymalna wersja – po prostu klikam w klawiaturę laptopa i wszystko idzie jak burza. Ale jednak, co jest dobre do wszystkiego często w efekcie nie nadaje się do niczego. Klawiatura standardowa jest mało dokładna, reaguje niezbyt czule na dotyk i w efekcie do większości gier po prostu się nie nadaje.

To jak nie ona to jaka?

Klawiatura gamingowa zwykle kojarzyła mi się z niepotrzebnym dodatkiem, istnienia którego usprawiedliwia jedynie feeria kolorów pojawiająca się na podświetleniu podczas grania. Błąd. To jakby porównywać pisanie parkerem z ołówkiem. To i to zostawia ślad na papierze. Ale jaki…

To może jednak spróbować przygody z klawiaturą dla gracza? Jeśli waszym gamingowym przeznaczeniem nie jest jedynie gra w dinozaura podczas łapania internetu przez googlowską wyszukiwarkę – warto się dobrze zastanowić nad wyborem odpowiedniego oprzyrządowania.

Pytanie na początek:

Klawiatura gamingowa – membranowa czy mechaniczna?

Krótko mówiąc – pierwsza będzie tańsza i cichsza, druga czuła i dokładna. Co więcej mechaniczna – jak sugeruje sama nazwa – wytrzyma znacznie więcej uderzeń w klawisze. A te przecież podczas emocjonującej walki będą musiały wytrzymać znacznie więcej bębnienia niż podczas pisania miłosnego wiersza. I na koniec trzeba dodać jeszcze jeden konkret – na klawiaturę membranową zwykle wydamy mniej kasy.

W sklepie zapytają pewnie też na dzień dobry czy klawiatura ma być:

Z kabelkiem czy bez?

Ortodoksi i zapaleni gracze zwykle wybiorą tę pierwszą. Kabel to stabilność i pewność połączenia. Jeśli nie zamierzacie tańczyć z klawiaturą po całym pokoju podczas grania – lepiej polegać na wtyczce. Unikniesz opóźnień, a do tego nie będziesz się stresować, że poziom naładowania właśnie zbliża się do zera. Dodajmy, że dobra klawiatura bezprzewodowa będzie znacznie droższa od tej z kabelkiem.

Jeszcze uwaga odnośnie tego, czego zwykle nie widać czyli:

Jaki kolor przełączników?

Można się zastanawiać po co je wybierać skoro są schowane pod klawiszami? A jednak. Zwykle klawiatury gamingowe dzielimy na te z przełącznikami niebieskimi, czerwonymi i brązowymi. Te pierwsze mają mocno wyczuwalne kliknięcia, więc mają się nadawać najlepiej do strategii. W przypadku czerwonych mówimy o urządzeniach z najszybszą reakcją, które sprawdzą się w strzelankach. Wreszcie brązowe przełączniki mają stanowić wyjście pośrednie między jednymi i drugimi.

I wreszcie co niemniej istotne nie tylko dla graczy:

Który układ klawiszy?

A tu mamy do dyspozycji aż cztery formaty. To ważne dla tych, którzy poszukują urządzenia bardziej uniwersalnego czy korzystać będą z niej wyłącznie do grania.

100% to pełna opcja z klawiaturą numeryczną. Dobra jeśli chcesz ją wykorzystywać także do pracy w Excelu, bo przypadkiem po graniu jesteś z zawodu księgowym.

Kolejne niezrozumiałe hasło to TKL. Politykom może się mylić z kultowym powyborczym hasłem: „Teraz Kurwa My”, ale jednak nie o to tu chodzi. TKL to klawiatura 80% z panelem strzałek, ale bez klawiatury numerycznej. Księgowy zapłacze.

75% t kolejny standard który oznacza jeszcze mniej cukru w cukrze, czyli klawiaturę bez osobnego panelu strzałek i oczywiście klawiatury numerycznej, choć ze strzałkami.

I wreszcie goła 60% która nie ma ani numerków, ani osobnych strzałek. Aby w nie wejść konieczna jest osobna kombinacja klawiszy.

Europa czy Ameryka?

Warto jeszcze zwrócić uwagę na różnicę między klawiaturą europejską, a amerykańską. Różnią się nieznacznie – ta pierwsza ma wysoki klawisz Enter i krótki Shift, a amerykańska, tzw. ANSI ma jednowierszowy Enter i długi Shift.

Klawiatura gamingowa Shinobi – dobra (prawie) na wszystko

Ten tekst piszę właśnie na najmniejszej, sześćdziesięcioprocentowej mechanicznej klawiaturze gamingowej Shinobi BS od White Shark. Jeśli ktoś lubi podczas grania i pisania feerie kolorów, to jest to z pewnością ogromny atut. Mamy nie tylko pełną paletę kolorów, ale także możliwość wyboru jednego z aż 20 układów. Będzie migać, błyskać lub zanikać. Podświetlą się pojedyncze, właśnie naciskane klawisze, bądź całe linie. Wężyki, kwadraciki, przepływy – co sobie ktoś wymarzy i jakkolwiek to nazwie. Właściwie można przyznać, że początkowo będziecie się więcej gapić na sama klawiaturę niż monitor. Przebieg gry pewnie na tym ucierpi, ale w końcu przyzwyczaicie się. W razie czego można też całą tę dyskotekę wyłączyć.

Klawiatura gamingowa
Shinobi ma też wysuwane nóżki – dla wygody.

Plusy dodatnie

Plusem klawiatury jest jej mechaniczna konstrukcja za niewygórowaną cenę. To fajne rozwiązanie dla tych, którzy lubią wyjść i pograć z kumplami. Wystarczy odpiąć kabel z końcówką USB – C taką jak do zwykłego smartfona, wsadzić klawiaturę do kieszeni i w drogę. Gdy już wszyscy pozachwycają się kolorowymi bajerami – można będzie zacząć grać.

Klawiatura gamingowa Shinobi ma między innymi funkcję anti – ghosting co ma chronić chroni przed przypadkowym zarejestrowaniem wciśnięć klawiszy, które nie zostały wciśnięte. Jak zapewnia producent – klawisze wytrzymają nawet 50 milionów uderzeń.

Plusy ujemne

Nie ma jednak sprzętu bez minusów. Dla mnie brakuje tych 15% klawiszy! W wersji 75% czułbym się znacznie lepiej wiedząc, że skorzystam z niej także po gamingowej utarczce. Brak strzałek to brak przeskakiwania kursorem między wierszami tekstu, szybkiej korekty literówek czy zaznaczania całych zdań do przeniesienia. Wiem, można przejść do nich kombinacją trzech przycisków, ale pozbawia nas to możliwości pisania polskich znaków, a powrót do poprzedniego ustawienia, wydaje się, że trwa całą wieczność. Jeśli szukacie klawiatury uniwersalnej to tę sobie odpuście. Ale jeśli chcecie za dobrą cenę poklikać 50 milionów razy, zaskoczyć kolorami kumpli i podłączyć się do komputera za pomocą kabla od telefonicznej ładowarki – klawiatura gamingowa Shinobi to wybór idealny.

Kup na Allegro!