Motywacja. By praca była interesująca

zasady poprawnego pisania

Skończyłeś urlop, minęły wakacje i perspektywy na kolejną labę. Gdzie tu motywacja do pracy? Przyjdzie, gdy praca będzie interesująca.

Zapomnij o pochwałach. Zapomnij o karaniu. Zapomnij o pieniądzach. Musisz zadbać o to, aby praca była bardziej interesująca – pisał Frederick Herzberg jeszcze w latach 60-tych.

Skończyłeś urlop, minęły wakacje i perspektywy na kolejną labę. Gdzie tu motywacja do pracy? Znasz to uczucie ciężkości z jakim udajesz się do roboty? A może być inaczej? Podobno może. Tak przynajmniej twierdzą psychologowie.

Motywacja a potrzeba osiągnięć

Motywacja – to hasło wytrych używana przez wszystkich szefów i szefów wszystkich szefów. Hasło – wytrych, używane na doraźny użytek. Czasem określa metody kopania w dupę pracownika celem zmotywowania go do bardziej efektywnej pracy. Są one nieprzebrane – od fizycznych i psychicznych po  próby pozytywnych bodźców, które niczym ciasteczko w ręku łaskawcy mają nagrodzić wiernego pieska za wykonane zadanie. Tyle, że piesek będzie chciał kolejnych ciasteczek – skrócenia czasu pracy, podwyżki, dodatkowych świadczeń. I tak powstał samonapędzający się katalog usług, które wciąż potrzebują paliwa. Czyli kolejnych wolnych dni, podwyżek, świadczeń.

Co ciekawe – zdaniem psychologów – wcale nie przynoszących spodziewanych efektów.

Ludzi motywuje ciekawa praca, wyzwania oraz rosnąca z czasem odpowiedzialność – te czynniki bowiem zaspokajają głęboko zakorzenione ludzkie potrzeby:  potrzebę rozwoju i potrzebę osiągnięć – pisze Frederick Herzog w artykule Raz jeszcze o motywowaniu pracowników.

Tymczasem – jeśli już – szefowie nadal największą wagę przykładają do wynagrodzeń i pakitów motywacyjnych. Albo krótkiego, jakże znanego nam hasła – słuchaj, mam szufladę pełną podań o pracę…

Motywacja. Jak nie kopniak, to co?

Po 10 latach badań, Teresa M. Amabile i Steven J. Kramer stwierdzają jednoznacznie: na co dzień głównym źródłem motywacji ludzi jest poczucie, że osiągają postępy.

I to właśnie ten aspekt należy stymulować poprzez odpowiednie zachęty. Autorzy wymieniają odpowiednie katalizatory, które mogą poprawić nastawienie do pracy. To choćby zlecenie pracownikowi większej samodzielności, pozostawienie mu odcinka, za który odpowiada, większej swobody w podejmowaniu decyzji, nowych wyzwań, trudniejszych zadań

Badania, choć przyniosły ciekawe obserwacje nie zrobiły furory wśród managerów. Sposoby motywowania pozostają więc często te same. Kop w dupę, albo podwyżka. Kij lub marchewka.

Motywacja przez postęp

A wydawałoby się, że nic prostszego jak spróbować. Stworzenie w pracowniku poczucia własnej wartości, nie odbieranie mu współudziału w sukcesie całej firmy, a przede wszystkim docenienie go – są mechanizmem, który pozytywnie go nakręci, skłoni do pozostania dłużej, zaangażowania się w projekt.

Można sobie wyobrazić dziennikarza, który zajmuje się typową bieżączką – opisuje konkursy na najpiękniejszy ogródek w gminie, relacjonuje szkolne pikniki, przecięcia wstęg na zakończenie remontów ulic. Wszystko ważne i potrzebne. A w dodatku źródło bezpiecznego zarobku. Bo często, sumując wierszówkę za te teksty i czas na nie poświęcony  – wyjdziesz na plus. Odwrotnie niż gdybyś zajął się aferą, która wyłączy cię na kilka dni.

Można powiedzieć, że system nagradza systematyczną, mrówczą pracę. Gdyby nie fakt, że prędzej niż później dziennikarza dopadnie wypalenie zawodowe, poczucie bezsensu i bylejakości. Zmieni pracę, lub będzie się coraz bardziej topić w morzu egzystencjalnego bezsensu. Jak zauważają w swych badaniach Amabile i Kramer – dobre samopoczucie na koniec pracy to także efekt dobrze przepracowanego dnia.

Motywacja czyli małych sukcesów świętowanie

W swej fałszywej skromności uwierzyliśmy, że potrzeba uznania i docenienie to przejaw próżności i pychy, przesadnego gwiazdorzenia. Nic bardziej mylnego. Każdy – od sprzątaczki po prezesa zarządu ma potrzebę docenienia oraz poczucia, że odegrał ważną rolę, osiągnął efekt, sukces, nawet jeśli jest on malutki.

Jeśli jesteś szefem – doceń pracownika. Ale  nie chodzi o to, byś go jedynie pogłaskał po głowie. Daj mu poczucie odpowiedzialności za kolejne wyzwania. Pozwól mu być twórczym i wykazać się zadaniem. Samotnie czy w zespole.

A jeśli sam jesteś sobie pracodawcą? Nie dołuj się tym, że nie osiągasz celów, nie stanąłeś na szczycie, mało zarabiasz. Wyznaczaj sobie małe cele, takie kamienie milowe, które w sumie kiedyś doprowadzą cię do realizacji dużego celu. I rozliczaj się z nich. Ciesz się z każdego sukcesu. Stawiaj sobie wyzwania, które jesteś w stanie osiągnąć. I świętuj każdy sukces!

***

Zainteresował cię temat? Polecam polską stronę Harvard Business Review Motywowanie pracowników. Tam też możesz pobrać darmowy e-book z artykułami Fredericka Herzoga oraz Teresy M. Amabile i Stevena J. Kramera. Warto przeczytać.

Przeczytaj też – Motywacja mimo wszystko

Author : Józef Figura

Dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego i trener, właściciel firmy szkoleniowej Warsztat Medialny. Prowadzi warsztaty dla dziennikarzy, pracowników mediów, ale także zajęcia dla studentów oraz uczniów. Właściciel sklepu internetowego ze sprzętem przydatnymi w dziennikarstwie i nie tylko.