Efekt synergii czyli zespół w lokalnej gazecie

Jako pracownicy jesteśmy na siebie skazani. Jednak nie tylko od szefa zależy jaki będzie model naszej działalności. Liczy się efekt synergii.
Rywalizujemy o indywidualną prowizję? A może wspólnie powalczyć o większą liczbę klientów?
To pytania nurtuje nie tylko szeregowych pracowników i menadżerów. To także problem przed jakim stają trenerzy i coachowie mający poprawić jakość funkcjonowania firm.
Razem czy osobno to pytanie, które zadamy sobie podczas najbliższego szkolenia dla marketingowców gazet lokalnych. A jeśli razem, to jak? Bijemy się między sobą o klienta czy dzielimy większymi wpływami? Idziemy na łatwiznę czy motywujemy się większymi wyzwaniami?
Efekt synergii, ale pod pewnymi warunkami
W psychologii mówi się o synergii, współpracy dającej większą korzyść niż działanie pojedynczych jednostek.
Przyjmuje się, że grupa jako całość ma większą wiedzę i doświadczenie, niż osoby indywidualne realizujące jakieś zagadnienie. Suma wiedzy wszystkich jest zawsze większa od wiedzy każdego z osobna. Grupa korzystająca z synergii może lepiej i wydajniej pracować – wie więcej, współdziała i korzysta z różnorodnych doświadczeń (także życiowych) – pisze Katarzyna Janczulewicz w tekście pt. Razem możemy więcej! Efekt synergii.
Synergia pozwala nie tylko pracować skuteczniej, ale i bardziej różnorodnie podchodzić do wykonywanego zadania. Burza mózgów to więcej pomysłów, a tym samym – większa szansa na wypracowanie lepszej metody działania. Z drugiej strony jednak bywa, że grupa wybiera zły pomysł, ale przeforsowany przez szefa. Lider niekoniecznie musi mieć najlepsze kwalifikacje czy kompetencje, ale dominuje w grupie. Takie jest ryzyko działania razem.
Grzegorz Filipowicz w artykule Zbuduj sobie zespół ujawnia z kolei etapy jego tworzenia. Początkowo przeważa ciekawość, niepewność i chęć zaangażowania. Jest też potrzeba wzajemnego poznania. Zwykle jest miło. Jednak z czasem, gdy ludzie poczują się bezpieczniej zaczyna się rywalizacja – o pozycję, o rolę, o wpływy.
Czasem przyjmuje to postać gwałtownych (burzliwych) konfliktów, a czasem zawoalowanych działań. Trudno zgadnąć, co jest lepsze jednak wiadomo, że bez tego etapu zespół rzadko osiąga prawdziwą spójność. To dopiero przejście przez tą fazę uruchamia myślenie w kategoriach „MY”. Niestety sporo grup nie jest w stanie pozytywnie zamknąć tej fazy. Jeśli jednak się uda to sytuacja się normuje, powoli rośnie poziom satysfakcji, a co najważniejsze efektywność działań.
Stopniowo zespół osiąga dojrzałość i największą efektywność. Jego członkowie nie tylko przyjmują coraz większą odpowiedzialność, ale i czerpią satysfakcję z pracy. Czasem mają wrażenie, że praca się sama wykonuje a efekty często przekraczają oczekiwania. Niestety – jak zauważa Filipowicz – nic co piękne nie trwa wiecznie i prawidłowo rozwijający się zespół albo przechodzi do kolejnego burzliwego okresu, albo się rozwiązuje.
Warsztat Medialny czyli wspólne dopracowanie programu
Jak funkcjonują nasze zespoły. Czy widzimy w nich szansę dla swego rozwoju czy wręcz zagrożenie? Czy wolimy pracować jako samotne wilki czy jednak zdajemy sobie sprawę ze skuteczności całej watahy?
Jestem przekonany, ze taka tematyka najbliższego szkolenia, które poprowadzimy z Mariuszem Bilskim zaciekawi wszystkich. To nie jest szkolenie dla szefów, ale przede wszystkich nas, szeregowych ogniw zespołu. Jak zwykle, będzie czas na dyskusję ale i wypracowanie wniosków. W tym konkretnego planu pracy na najbliższy okres.
Dodatkowo zajmiemy się zarządzanie czasem tak, by w zespole nie tracić go na bzdury i nie dać się pokonać codziennym jego zabijaczom.
Do tego krótko przypomnimy sobie najważniejsze techniki sprzedażowe i popracujemy nad autoprezentacją. Dla tych, którzy brali udział w naszych poprzednich szkoleniach to potrzebne przypomnienie – dla pozostałych przydatna wiedza.