Zakopianka. Niszczący brak komunikacji

Krótki film wydaje się jak nie z tej planety. Wizualizacja projektowanego odcinka Zakopianki z Lubnia do Rabki. Wiadukty, węzły drogowe, wreszcie dwie nitki najdłuższego w Polsce bo aż 2-kilometrowego tunelu. Wciąż aktualne pozostaje pytanie – jak długo przyjdzie na niego czekać.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaczęła już spotkania w sprawie wykupu działek, Gazeta Krakowska nawet ogłosiła konkurs na imię dla tunelu. Wciąż nie ma jednak pewności, kiedy przyjdzie nam pokonać tę trasę w realu.

Olimpijski pretekst

Zakopianka to od lat jedna z najczęściej opisywanych dróg w Polsce. Piszemy o niej jako drodze śmierci, niekończącej się inwestycji, czy o niemiłosiernie ciągnącym się  czasie oczekiwania na budowę kolejnych odcinków. Pamiętam jak odległym wydawało mi się otwarcie odcinka do Nowego Targu, które miało nastąpić w… 2012 roku! I o nadziejach jakie na jej dokończenie miała dawać Olimpiada w 2006, 2014, a wreszcie 2022. A, jeszcze piłkarskie Euro, które miast przyspieszyć, oddaliło wizję budowy, bo przecież pieniądze były potrzebne na autostrady łączące stadiony, a nie turystyczne atrakcje.

Kolejne olimpijskie mrzonki przekreśliło referendum, w którym Krakowianie opowiedzieli się przeciw organizacji igrzysk w 2022. W jaki sposób może to wpłynąć na zapał urzędników GDDKiA, by inwestycja nabierała tempa nie tylko na papierze i to w cyklach od wyborów do wyborów? Dziś wielu wójtów i burmistrzów chętnie stanęłoby do zdjęcia na tle budowanej trasy. Boję się, że inwestycja zastygnie po raz kolejny na deskach kreślarzy.

Na budowę zakopianki od początku zły wpływ mają złe emocje wokół jej przebiegu na odcinku od Nowego Targu do Zakopanego. Mimo kilkunastu koncepcji nie udało się uzgodnić przebiegu przez Szaflary, protesty mieszkańców zablokowały przebieg przez Biały Dunajec, Federacja Obrońców Podhala storpedowała plany węzła w Poroninie, wreszcie wjazdu do Zakopanego.

Argument na każdą okazję

Zakopianka
Tak ma wyglądać skrzyżowanie w Skomielnej Białej

W Polskę poszedł sygnał – generalnie górale nie chcą zakopianki!

Jedni, bo chcą bronić ojcowiznę przed wzmożonym napływem turystów, drudzy, bo boją się że szybka trasa spowoduje przepływ gości, którzy nawet nie zauważą piękna miejscowości po drodze.

Gdy jedni przestrzegają przed hałasem i spalinami, drudzy płaczą, że ekrany spowodują, że miejscowości po drodze znikną ze świadomości podróżnych. Bo kto dziś, jadąc zakopianką wie, gdzie jest Pcim czy Stróża?

Jedni chcą wyrzucić szosę na obrzeża miejscowości, by nie przecinała wsi na pół, drudzy płaczą nad handlem i restauracjami, które zbankrutują jeśli droga nie będzie szła centralnie.

Co ciekawe, często ci sami ludzie wymieniają różne argumenty w zależności od okoliczności. Najważniejsze by uzasadnić, dlaczego jestem przeciw.

Jest jeszcze jedna grupa wściekłych. To właściciele nieruchomości, przez które w planach przechodzić ma droga szybkiego ruchu. Od lat nie mogą jedynie kosić łąkę, ewentualnie sadzić grule, bo nic wybudować tu nie mogą. Nawet nie mogą się burzyć na wysokość odszkodowania, bo te zobaczą dopiero gdy inwestycja nabierze tempa. A od Chabówki do Nowego Targu nawet nie widać perspektyw choćby  odległych terminów rozpoczęcia. Dalszy ciąg do Zakopanego praktycznie nie istnieje nawet w planach.

 Public Relations kontra zimny obiektywizm

Chciałbym wreszcie dojechać do samego Krakowa nową Zakopianką. Chciałbym  przestać pisać o niej w kategorii marzeń i planów. Ta droga jest potrzebna – co do tego nikt zdrowo myślący nie może mieć wątpliwości. Pytanie tylko co zrobić, by pogodzić niepogodzonych i skłonić do sięgnięcia po pieniądze tych, dla których protesty będą idealnym wytłumaczeniem, by nie zrobić tu nic. Nie oszukujmy się – w Polsce zawsze będą tysiące dróg, na których budowę ludzie z niecierpliwością czekają.

Dopóki zakopianka będzie pretekstem, by zaistnieć w świadomości pobratymców w roli obrońcy ojcowizny – trudno być optymistą.

Jaka w tym rola nas, dziennikarzy? Nie możemy być nieobiektywni, relacjonując wydarzenia nie możemy sobie pozwolić na własne oceny czy komentarze jak na blogu. Nie możemy być po stronie jednych, kosztem drugich. Ale możemy, wręcz powinniśmy pisać jak najwięcej. Czytelnik, mając przedstawione argumenty obu stron sam wyrobi sobie zdanie. Nawet jeśli przeczyta wypowiedź furiata, który mówi od rzeczy. Nie łudźmy się – nigdy nie uda się zadowolić wszystkich.

Przekleństwem dla Zakopianki jest cisza wokół inwestycji i niesprecyzowane plany co dalej.

Author : Józef Figura

Dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego i trener, właściciel firmy szkoleniowej Warsztat Medialny. Prowadzi warsztaty dla dziennikarzy, pracowników mediów, ale także zajęcia dla studentów oraz uczniów. Właściciel sklepu internetowego ze sprzętem przydatnymi w dziennikarstwie i nie tylko.