Jak znaleźć zdjęcia do tekstu na portalu

Internetowy portal, podobnie jak blog, nie znoszą pustki. Ale jak znaleźć zdjęcia do tekstu, gdy nie mamy na nie pieniędzy?
Teoretycznie z tym nie powinno być problemu, przecież sami jesteśmy fotografami. Każdy dziennikarz, także lokalny, ale nawet zwykły przechodzień ma przy sobie aparat, smartfon, kamerę. Jesteśmy ucyfrowieni jak nigdy. Nic tylko robić zdjęcia, kręcić filmy. Nawet jadąc na rowerze czy nie odrywając rąk od kierownicy samochodu.
Czytaj też: Rejestrator wideo – samochodowe narzędzie dziennikarza
Ale przychodzą chwile, że okazuje się, że nagle zdjęcia brakuje. Jakiegokolwiek.
Zdjęcie – element obowiązkowy portalu
Dla wydających papierową gazetę problem nie jest bardzo dokuczliwy. Gdy jeden tekst nie ma ilustracji na stronie, to do innego dodamy większe i wszystko pasuje. Ważne, by nie było strony bez ilustracji, by jedna była wiodąca i przyciągała uwagę do najważniejszego tekstu. Ale o tym wszyscy wiemy i znamy reguły.
Jednak jako dziennikarze internetowi czy blogerzy stajemy wobec nowej sytuacji pisząc teksty „do internetu”. Tu reguły są jasne i brutalne – każdy wpis musi mieć ilustrację jeśli chcemy, by nie przepadł w cyfrowych odmętach. Jeśli jakakolwiek wyszukiwarka miałaby go odnaleźć to zdjęcie jest podstawowym wyznacznikiem. Jeśli ktokolwiek miałby zatrzymać wzrok na tekście, to fotografia powinna nie tylko „być”, ale zainteresować, przyciągnąć wzrok. Ale jak znaleźć dobre zdjęcia?
Foto dyżurne
Często radzimy sobie podpierając się fotografiami dyżurnymi. Każda redakcja czy osoba publikująca ma pokaźny zbiór zdjęć do wykorzystania na każdą niemal okoliczność. Na portalu Tygodnika Podhalańskiego czasem jakiś bystry czytelnik podniesie alarm, że zdjęcie śmigłowca TOPR lecącego na ratunek to oszustwo. Bo obserwator wypatrzy, że akurat na Koziej Przełęczy powinien leżeć śnieg, a tu na zdjęciu nie ma. Albo zastanowi się jakim sposobem helikopter uchwycony jest na tle Giewontu skoro uczestniczy w akcji pod Rysami? Oczywiście niewybredny komentarz jest okraszony gęstym sosem drwin i wulgaryzmów. W końcu mały troll nakrył nas na gigantycznym oszustwie.
Jednak nie jest to oszustwo. Podobnie jak nie jest nim ilustrowanie tekstu na temat wypadku, fotką policyjnego koguta. I tak dodaje się tabliczkę sądu, urzędu, panoramę miasta, kajdanki na tomie kodeksu prawa karnego do tekstów z kategorii newsy urzędowe czy historie sądowe.
Ratunek za darmo

Jednak nie zawsze przepastne archiwum jest wystarczające na każdą okoliczność. W końcu musimy też pamiętać o tym, by wizualnie strona także była dla czytelnika atrakcyjna. Ale jak znaleźć zdjęcia, które przyciągną wzrok?
Niedawno sam napisałem tekst o tym, że w Nowym Targu kobiety zdane są na usługi jedynie dwóch gabinetów ginekologicznych. To jedyne placówki świadczące usługi refundowane przez NFZ. I to na blisko 32-tysięczne miasto. Reszta to prywatne i płatne gabinety.
Trudno było mi znaleźć ciekawe zdjęcie w archiwum, a zdjęcie karetki na sygnale jakby nie bardzo pasuje. Można było pobiec do przychodni czy szpitala, ale wydawało mi się to mało ciekawe. Na zamawianie ekstra zdjęcia nie było ani czasu ani ochoty.
Z pomocą przychodzą w takiej sytuacji banki darmowych zdjęć. Choć niegdyś wręcz odrzucała mnie często kiepska jakość oferowanych zdjęć to od dłuższego czasu jestem fanem pixabay.com.
– Pixabay jest społecznością kreatywnych osób, rozpowszechniającą wolne od praw autorskich obrazy i pliki wideo. Wszelka zawartość jest udostępniona pod Licencją Pixabay, pozwalającą na użycie ich bez pytania i bez przypisywania autorstwa, nawet w celach komercyjnych – piszą o sobie na pixabay.com.
Dla nas najważniejszym zapisem krótkiego regulaminu jest używanie zdjęć bez pytania i zapłaty. Ważne, by spełnić kilka warunków. Skoro dostałeś za darmo, to nie możesz ich innym sprzedawać – to oczywiste. Podobnie jak dodawanie zdjęć z logo firm, które mogły być kojarzone w sposób niewłaściwy. Można sobie bowiem wyobrazić szybki proces po dodaniu logo jednej firmy do tekstu o oszustwach, upadku lub kiepskiej sytuacji finansowej innej. To też logiczne. Podobnie jak wymóg, by nie przedstawiać rozpoznawalnych na zdjęciu osób w złym czy nieprawdziwym świetle. Jasne i etycznie prawidłowe.
A mój tekst o poradni ginekologicznej okrasiłem takim zdjęciem z Pixabay:

Jak znaleźć zdjęcia – z pixabay nie ma nic prostszego
Poza tym po ściągnięciu zdjęcia pixabay.com może zaproponować nam, by podpisać autora zdjęcia. Choć nie obowiązkowe – jest to w dobrym guście. Możemy mu też „postawić kawę” wysyłając niewielki datek przez system płatności natychmiastowych. Możemy – nie musimy.
Czytaj też: Dziennikarski narzędziownik czyli co zabrać do plecaka
A jeśli robimy dużo ciekawych zdjęć – możemy sami stanąć po drugiej stronie i udostępnić własnoręcznie zrobione fotografie. Oczywiście o ile mamy do nich prawo i spełniają odpowiednie wymogi co do jakości czy przepisów. Może ktoś wtedy i nam kupi kawę lub da nadzieję na popularność podpisując zdjęcie?
jak znaleźć zdjęcia? To jest proste. Wystarczy wpisać szukaną frazę w okienko, nawet po polsku, a za chwilę zobaczymy sporą galerię. Gdy już trafimy na odpowiednią fotografię wystarczy wybrać rozdzielczość jaka nas interesuje i po prostu pobrać na komputer.
Możemy też skorzystać z profesjonalnych i płatnych zdjęć serwisu Shutterstock umieszczanych na górze strony.
Oczywiście pixabay.com nie jest jedynym tego typu serwisem. Można korzystać choćby z foter.com czy flickr.com. Pamiętajmy jednak zawsze, by sprawdzić licencję jaką są obwarowane fotografie, bo nie każda jest do użytku darmowego!
Jednak ja akurat polubiłem pixabay.com stąd gorąco ale i całkowicie bezinteresownie ją polecam. I sam też z ich bazy zdjęć często korzystam także na tym blogu.
Jeszcze coś dla historyków
A dla tych, którzy zajmują się tematami historycznymi polecam jeszcze jedno źródło niezwykłych zdjęć. To Narodowe Archiwum Cyfrowe w Warszawie, które udostępnia swoje obszerne zbiory w Internecie. A o tym obszernie piszę tu: Gdzie szukać archiwalnych zdjęć
Możliwości mamy więc mnóstwo, ważne tylko, by nie pogubić się zapominając o sobie. W końcu i tak najlepsze zdjęcia zrobimy sami, a przynajmniej powinniśmy tego próbować. To przecież takie ekscytujące i interesujące w pracy dziennikarza jak i blogera.